Mały reumatyk na kolonii.

Kiedy wysłać dziecko na kolonie? Jaki wiek będzie na to najbardziej odpowiedni? Czy moje dziecko jest już na tyle samodzielne, że wytrzyma bez mamusi przez tydzień? Co jeśli będzie płakało? czy będzie jadło? Czy umyje głowę? OOOOO Masakra!!!

Tyle pytań w głowie!

Ja miałam zupełnie inny dylemat. Odkąd Zuzia zachorowała, wiedziałam, ze muszę nauczyć ją samodzielności wcześniej niż inne dzieci. Zdawałam sobie sprawę, że jako chora przewlekle musi dostać „po dupie” dużo wcześniej niż inni, bo życie nas nie oszczędza, a głaskanie i oszczędzanie dziecka na każdy kroku, tylko zaszkodzi mu w dorosłości. Czasami łapię się na mojej surowości i zbyt dużych wymaganiach, mam wyrzuty sumienia, ale jeśli chodzi o kolonie, wiedziałam, że musi pojechać.  Bałam się tylko tego, żeby regularnie przyjmowała leki i żeby choroba nie dała o sobie znać właśnie w tym okresie.

Od roku remisja, leki dobrze ustawione, więc jeśli nie teraz, to kiedy??? Nigdy przecież nie wiadomo, co będzie za rok. Pytam więc nieśmiało mojego dziecka:

–  Karmazynko, pojedziesz na kolonie?

– No wiesz, mamo, nie wiem. A jak będę tęskniła?

– To pomyślisz, że już niedługo wracasz do domu i przestaniesz tęsknić.

– Okeeeeejjjjj :/”

Kolonie-dla-dzieci-na-Mazurach-Camp-Mazury-165-150x150Potem rozpoczęło się poszukiwanie odpowiednich kolonii. Szukałyśmy takich, na których czas będzie zorganizowany na maksa i nie będzie się nudziło, co by nie mieć czasu na myślenie o rodzicach. Wiedziałam też, że nie może to być na drugim końcu Polski, bo wtedy, to chyba ja bym nie wytrzymała. Warunkiem była też zapewniona opieka pielęgniarska, bo jak zdążyłam się zorientować, nie każda kolonia ją miała. Niewiele dzieci z naszego otoczenia było już na koloniach więc pozostał mi wszechwiedzący Internet i szukanie opinii właśnie tam. Nasz wybór padł na Camp Mazury w Lidzbarku Welskim.

Kolonie-dla-dzieci-na-Mazurach-Camp-Mazury-2013-150x150Wybór okazał się genialny. Kolonie zorganizowane w sposób profesjonalny. Atrakcji, co niemiara: basen, jezioro, segway, quad, ścianka wspinaczkowa, boiska do różnych gier oraz zabawy na świeżym powietrzu, do tego wszystkiego otoczenie lasu i uśmiechnięta kadra.

Oczywiście, pierwszego wieczora nie obyło się bez telefonów co 5 minut i pytań typu: „mamo, a Wy już z Tatą śpicie?, mamo, a co robi mój brat?, mamo, tęsknię za Wami., mamo, nie mogę spać.”

Kolonie-dla-dzieci-na-Mazurach-Camp-Mazury-284-150x150W końcu po kilkunastu razach, telefon zamilkł. Jak się później okazało, Wychowawczyni zabrała dzieciom telefony na noc i zasnęły. Zuzia przeszła chrzest kolonijny płacząc tylko pierwszej nocy. Każdego następnego dnia i wieczora, nawet zapominała do mnie zadzwonić. Efektem była rezerwacja kolonii na kolejny rok i nawet tegoroczne wczasy w Hiszpanii nie robią na niej zbyt dużego wrażenia, bo nie może się doczekać kolejnego turnusu.

Kiedy ją odbierałam, okazało się:

– że sama nauczyła się pływać w basenie,

– że ją osa ugryzła w palec,

– że się opaliła, pomimo stosowania (na moje oko raczej niestosowania) kremu z filtrem i uczulenia na słońce,

– że zawarła nowe super-przyjaźnie

i że w ogóle nie chce wracać.

Zuch Dziewczyna

 

Zdjęcia dzięki uprzejmości Camp Mazury