Weekendowy Wypad – Krasnalowy Tour we Wrocławiu
W ostatni Weekend Majowy przypadkiem trafiliśmy na wrocławską Starówkę. Spędziliśmy tam kilka godzin, w trakcie których na swej drodze wokół Rynku spotkaliśmy kilka małych skrzatów. Pomimo tego, że kilkukrotnie byłam we Wrocławiu,nigdy wcześniej nie słyszałam, ani nie widziałam tych malutkich stworków. Dopiero w Majówkę dowiedziałam się, że Wrocław jest Miastem Krasnali. Pomyślałam sobie, że skoro już tu jesteśmy, to spróbujmy znaleźć wszystkie te krasnale i zrobić sobie z nimi zdjęcie. Jak szczęśliwe „głupolki” poruszaliśmy się po Starym Mieście w poszukiwaniu Krasnali. Szybko okazało się, że nie jesteśmy jedyni, bo po wrocławskiej Starówce biegało kilka rodzin z maluchami szukającymi Krasnali i wszyscy robili sobie z nimi zdjęcia. Zaszliśmy do sklepu z pamiątkami, żeby kupić sobie jedną na cześć znalezienia tych małych Skrzatów. Zadowolona, zapytałam Panią ekspedientkę, czy tu jeszcze są jakieś Krasnale, bo my kilka znaleźliśmy i zastanawiamy się, czy to już wszystkie… Jakież było moje zdziwienie, kiedy Pani odpowiedziała mi, że we Wrocławiu jest ponad 300 Krasnali i nie mieszczą się one tylko w obrębie Starego Miasta.
Postanowiłam więc, że musimy do Wrocławia przyjechać na dłużej w wakacje i znaleźć wszystkie Krasnoludki. I tak oto zawitaliśmy całą rodziną do Europejskiej Stolicy Kultury szukać Krasnali. To dla nas świetna zabawa. Oczywiście Wrocław ma do zaoferowania dużo więcej (tutaj pisałam o najlepszym w Polsce zoo), niż tylko teren przesiąknięty Krasnalami, ale naszym celem w tym wyjeździe było odszukanie ich wszystkich.
Najpierw w naszym miejscu pobytu odpaliliśmy googlemaps i zobaczyliśmy, że wpisując „krasnale Wrocław” pojawia się mnóstwo czerwonych kropek. Na stronie internetowej krasnale.pl znaleźliśmy interesujące nas informacje i dowiedzieliśmy się, że wszystkich Krasnali jest we Wrocławiu 352. To było dla nas dużo, ale postanowiliśmy, że znajdziemy ich jak najwięcej.
W dni, kiedy poszukiwaliśmy Krasnali, Wrocław był najcieplejszym miastem w Polsce. My ludzie z Krainy Tysiąca Jezior, którzy upały spędzają nad wodą, mieliśmy nie lada wyzwanie – chodzenia po mieście w 32-stopniowym upale. Jednak zabawa i chęć osiągnięcia celu pchały nas do przodu.
Wytyczyliśmy sobie ścieżkę poszukiwawczą, jednak szybko okazało się, że ona będzie się zmieniać, w zależności od tego w jakim miejscu będziemy się znajdować. Bo szukając jednego Krasnala, okazywało się, że w jego obrębie jest kilka innych. Całą trasę przebywaliśmy na piechotę, niejednokrotnie cofając się, gdy googlemaps podpowiadał, że jakiegoś Krasnoluda przeoczyliśmy.
Pod Teatrem Muzycznym Capitol spotkaliśmy Panią, która sprzedawał figurki Krasnali, za cenę UWAGA 30% niższą niż na Starówce, porozmawialiśmy z nią o historii wrocławskich Krasnali i poinformowała nas, że nasz cel będzie bardzo trudny do osiągnięcia, gdyż we Wrocławiu na chwilę obecną tych Małych Stworzeń jest około 500 !!!! Nasz apetyt na znalezienie wszystkich powoli topniał. No cóż, stwierdziliśmy, że jeśli znajdziemy choć kilkadziesiąt, to będzie dobrze. Kupiliśmy za piątaka mapkę pomagajkę, która wskazywała miejsce położenia 100 najpopularniejszych Krasnali i ruszyliśmy w dalszą trasę.
W poszukiwaniu Krasnali pomagała nam googlemaps, zakupiona mapka i strona krasnale.pl
W przeciągu trzydniowego pobytu udało nam się znaleźć 129 Krasnali. Mieliśmy z tego ogromną radochę. Choć czasem nogi odmawiały posłuszeństwa, a biodra bolały od chodzenia, to zabawa była przednia. Szczególnie ja czułam się beztrosko, tak jakbym wróciła do czasów dzieciństwa i bawiła się na podwórku w detektywa. Mój Karmazynek robił Krasnalom zdjęcia, także z bliska, bo zakładał, że każdy z nich jest podejrzany i musi mieć swój portret pamięciowy (dziecięca wyobraźnia nie zna granic). I właśnie dlatego, że nie udało nam się znaleźć wszystkich krasnali, już planujemy, kiedy zawitamy do Wrocławia kolejny raz, aby znaleźć resztę tej bandy. A z racji tego, że ich ciągle przybywa, wiemy, że nie będzie to już weekendowy wypad, a przynajmniej tygodniowy pobyt.
Papa Krasnal (na zdjęciu powyżej) zrobił na mnie niezłe wrażenie. Gdy go pierwszy raz zobaczyłam, pomyślałam: „co za gnom” i przekonałam dzieci, że to na pewno nie jest Krasnal, bo jest brzydki i jakiś nie z tego skrzatowego świata. Okazało się inaczej, po przeczytaniu informacji na stronie o krasnalach.
Musicie być bardzo czujni, bo te małe stworzenia ukryte są w różnych miejscach. Niektóre zawieszone na lampach, inne na ścianach, a jeszcze inne na szyldach lub budynkach. „Panna Pychotka była schowana w sklepie, a że byliśmy pod tym sklepem w niedzielę niehandlową, niestety musieliśmy przyjść kolejnego dnia, aby zobaczyć ją z bliska.
Wszystkim, którzy mają dzieci – w każdym wieku polecam taki weekendowy wypad w poszukiwaniu Krasnali. Zabawa gwarantowana, a przy okazji zapałacie miłością do tego pięknego miasta. tylko nie rozpędzajcie się i nie zamierzajcie się wszyscy tam przeprowadzić, bo za ciasno nam będzie 😉
P.S. zamieszczam zdjęcia moich „najulubieńszych” Krasnali, bo wszystkie by się nie zmieściły.
Przykre w poszukiwaniu Krasnali okazało się to, że niektórych z nich nie było. Na przykład od krasnala Spadochroniarza pozostał tylko spadochron 🙁 Ludzka głupota nie zna granic. Po co komu figurka Krasnala… Może macie jakiś pomysł???
Jeśli uważasz, że ten tekst zasługuje na dotarcie do większej rzeszy, udostępnij go i podziel się z innymi. Nie bądź samolubem ?
Jeśli jeszcze nie wiesz, to jestem również na Facebooku TUTAJ – będzie mi niezmiernie miło, jak polubisz mój Funpage
SYZYFKI – jedne z najpopularniejszych Krasnali. Karmazynek im nie pomagał.
Krasnal Lodziarz, kręci lody na Starym Rynku 🙂
Krasnal Dworcowy czekający na swój pociąg przed Dworcem Głównym PKP 🙂
Przy 32-stopniowym upale Krasnal Zraszacz był dla nas zbawieniem 🙂
Krasnal Sportuś mieszkał niedaleko nas, a dopiero w ostatniej chwili udało nam się go odnaleźć 🙂
Te na lampach były najtrudniejsze do odnalezienia
Krasnal Profesor – tuż przy Uniwersytecie Wrocławskim
A to moje ulubiona Panna Pięknotka, znalazła swoje miejsce przy jednym z salonów kosmetycznych 🙂
Krasnal Paragrafek – żeby go znaleźć musieliśmy wejść do środka budynku Wydziału Prawa i Administracji 🙂
Krasnalowa Orkiestra Symfoniczna
Wielki Krasnal przy krasnalowej fontannie przed Teatrem Lalek
Jedne z moich ulubionych: Krasnale Tolerancji 🙂 – ciekawe dlaczego
Trochę się ich naszukaliśmy, bo właściciele jednej z kawiarenek zakryli je stolikiem 🙁
Jeden z trzech Krasnali, które zadomowiły się w Hotelu Mercure
PRL-ek przy Knajpie rodem z PRL-u