Zrób dobrze swoim jelitom – ugotuj rosół!!!
Wiecie, że kiedyś nie potrafiłam ugotować rosołu? No wstyd się przyznać, ale niestety wychodził mi niedobry, niesmaczny, po prostu FU!FU!FU! Żal mi było mojej rodziny, która to jadła i jeszcze chwaliła, że całkiem dobre. Czasem udawało mi się zjeść dobry rosół u którejś cioci na imieninach. A najlepszy rosół robi moja babcia mieszkająca na wsi. Wiele razy pytałam jej, co jest sekretem tego rosołu i ona wiele razy mówiła, co dodaje, jak gotuje, a u mnie nadal wychodził beznadziejny… A mówią, że każdy potrafi ugotować rosół. No ja chyba z innej planety jestem, sorry – byłam.
Nie poddawałam się jednak i próbowałam, jadłam, krzywiłam się, aż w końcu JEST!!!!! WYSZEDŁ MI!!! Po takim czasie, po tylu próbach, błędach, jest przepyszny. Dlaczego dopiero teraz?
Odpowiedź jest prosta: BO DODAŁAM DO NIEGO SERCE i chciało mi się go ugotować i chciałam, żeby był dobry i smaczny, przestałam robić go na siłę, po to, żeby tylko zapchać żołądek.
Dlaczego się nie poddałam i nie zaczęłam jeść rosołów na mieście, u babci, u mamy, czy gdziekolwiek indziej? Bo musiałam wiedzieć, co jest w tej zupie, którą będę jadła i nie byłabym sobą, gdybym tego nie kontrolowała.
Rosół jest bogactwem minerałów i składników odżywczych (m.in. wapń, fosfor, krzem, siarka), tak bardzo potrzebnych do codziennego funkcjonowania. Wywar z rosołu, gotowanego koniecznie minimum 4 godziny na wolnym ogniu, powinniśmy jeść 3-4 razy w tygodniu dla dobrej kondycji jelit. Dlaczego minimum 4 godziny – bo dopiero po takim czasie z kości, na których rosół gotujemy uwalniają się glukozaminy i siarczan chondroityny, tak bardzo potrzebne w chorobach stawów. Rosół znakomicie skleja jelito i działa kojąco na układ pokarmowy. Jest znakomity podczas przeziębień i gryp.
Nasze babcie i prababcie, gdy medycyna nie była tak rozwinięta jak obecnie, stosowały rosół na wszelkie dolegliwości. W diecie AIP rosół jest obowiązkowy, więc mój przepis jest nawet dla protokołowców.
PRZEPIS NA ROSÓŁ:
SKŁADNIKI:
– cały kurczak (odcinam piersi i udka)
– szponder wołowy
– włoszczyzna (5 marchewek, por, 4 pietruszki, seler, cebula)
– pół łyżeczki samodzielnie wykonanej kostki rosołowej
– przyprawy (łyżeczka soli morskiej, pół łyżeczki pieprzu świeżo zmielonego, 2 ząbki czosnku, łyżeczka kurkumy, gałązka lubczyku, 2 goździki, 2 liście laurowe)
– natka pietruszki do posypania
Najpierw przez godzinę na wolnym ogniu gotujemy mięso, po tym czasie dodajemy warzywa, następnie wszystkie przyprawy. Rosół gotuję około 5 godzin, cały czas na wolnym ogniu.
W moim domu mężczyźni jedzą z makaronem, a kobiety z samymi warzywami i ugotowanym w zupie mięsem.
Smacznego 🙂
Karolina
Wygląda pysznie 🙂 A jak robisz kostkę rosołową?
Karolina
SKŁADNIKI: 300 g nóżek drobiowych bez skóry i ścięgien zmielonych lub posiekanych, 200 g mieszanych warzyw, 4 gałązki ziół mieszanych świeżych, 150 g soli gruboziarnistej, liść laurowy, goździk, 100 gram wody (jeśli nie Wam wolno, wodę możecie zastąpić białym winem). Wszystko gotujemy razem około pół godziny. Potem miksujemy na konsystencję gęstej pasty. Do słoika i może stać w lodówce 3 miesiące 🙂
Edyta
Przepis zapisuję i z przyjemnością wykorzystam. Czy soli na pewno ma być tak dużo?
Karolina
Ja lubię sól, więc u mnie tyle jest. Choć w tym przypadku rosół nie wychodzi aż tak słony. Oczywiście można doprawić wedle uznania.
Ola
Haha a ja myślałam, że tylko ja mam problem z ugotowaniem rosołu bez vegety i kostki rosołowej ze sklepu. ja gotowałam rosół 10 razy aż do skutku. Sekret? Mięso od „szczęśliwych” kur, dużo warzyw i wolne gotowanie 4-5 godzin na minimalnym ogniu, reszta jak u Ciebie 😉
Karolina
„szczęśliwe kury”, no zapomniałam tego dodać. Myślę, że więcej osób ma z tym problem, ale się nie przyznają 😉 Gdyby mi w końcu nie wyszedł pyszny, to też bym się nie przyznała, że rosołowy beton jestem 😉