Jest MOC – czyli mój buraku, mój czerwony… pomożesz mi????

Skoro już oczyszczamy się płucząc usta olejem (pisałam o tym tutaj) i pijąc wodę szungitową (tutaj), to należałoby również wzmocnić florę bakteryjną naszych jelit, bo przecież wszyscy już dokładnie wiedzą, że wszystko, co dzieje się w naszym organizmie, zaczyna się właśnie tam. Na pomoc przyjdą nam wszelkie kiszonki, a jedna z nich ma niezwykłą moc… to ZAKWAS Z BURAKÓW.

Dlaczego ma niezwykłą moc?

Właśnie dlatego, że jest z buraków. Właściwości tego czerwonego warzywa są ogromne, a do tego jeśli zakwasimy je, zrobi się z nich świetny napój energetyczny, zdrowotny i probiotyczny.

Buraków chyba nie trzeba zbytnio reklamować – są niesamowitym antyoksydantem i działają przeciwnowotworowo. Co takiego da nam picie zakwasu z buraków, dlaczego nasz organizm nam za to podziękuje i po co pić go codziennie?

  1. oczyszcza i wzmacnia krew (zwiększa liczbę czerwonych krwinek) i jest rewelacyjny w profilaktyce i leczeniu niedokrwistości;
  2. przyspiesza dojście do siebie  przy przeziębieniach, ogólnym osłabieniu (także przy chemioterapii) oraz anemii, także  po leczeniu antybiotykami;
  3. zwiększają odporność, działając bezpośrednio w jelitach;
  4. podobno poprawia koncentrację i przeciwdziała miażdżycy;
  5. odkwasza organizm!!! to była pierwsza informacja, jaką powzięłam, słysząc o dobroczynnym działaniu zakwasu buraczanego. Niestety nie zdawałam sobie sprawy ze stopnia zakwaszenia mojego organizmu, co przejawiało się różnymi dolegliwościami i co z pewnością w niedługim czasie pomogłoby rozwijać się komórkom nowotworowym w moim organizmie. Ach, jak dobrze, że Karmazynowa zmądrzała 🙂
  6. spowalnia proces gnilny w jelitach oraz pomaga w wydalaniu kwasu moczowego z organizmu (buraki wspierają nerki, oczyszczają organizm);
  7. przeciwdziała rozwojowi szkodliwych bakterii i wspomaga pracę wątroby oraz nerek;
  8. wzmacnia kondycję fizyczną i wydolność organizmu;
  9. daje naszemu organizmowi zastrzyk z witamin: A, C, z grupy B, żelaza, potasu, wapnia i magnezu, a także kwasu foliowego.

Dużo tych właściwości co??? A to tylko taki czerwony burak… taki brzydki, brudzący ręce i mega tani. Ja uwielbiam buraki w każdej postaci, a odkąd dowiedziałam się o ich zbawiennych właściwościach, uwielbiam je podwójnie. Mój entuzjazm podziela Synek, Córka i Mąż już niestety nie, drąc się na mnie, żebym zabrała te śmierdziele z lodówki 😉

Jak zrobić dobry zakwas?

Oto przepis:

Potrzebne nam będzie około 2 kg buraków, myjemy je, obieramy i kroimy w dość grube plastry. Układamy w dużym słoiku (ja mam 3-litrowy) warstwami, przekładając ząbkami czosnku, zielem angielskim, liściem laurowym, solą i pieprzem, możemy też dodać trochę przypraw, takich jak tymianek, czy rozmaryn. Zalewamy przegotowaną ostudzoną wodą (choć ostatnio zalałam szungitówką i było super), przykrywamy talerzykiem i odstawiamy w ciemne, chłodne miejsce na 5-10 dni (zazwyczaj odkrywam po 7 dniach). Przelewamy zakwas do dzbanka i wstawiamy do lodówki. Ukiszone buraki możemy zjeść dodając je na przykład do sałatki lub porannych koktajli (pisałam o nich tutaj)

TADAM ZAKWAS GOTOWY

Pijemy go codziennie w ilości jednej filiżanki, najlepiej rano przed posiłkiem, żeby dobrze nam zakwasił żołądek.

ZDROWIA ŻYCZĘ 🙂